A A A

W hołdzie Marii Antoninie

Przez jakiś cudowny przypadek trafiłem z dziećmi na wspaniały, a zarazem wstrząsający koncert, który odbył się w Pałacu w Wilanowie. Koncert nosił tytuł „Maria Antonina – królowa i muzyk”. Zaprezentowano w jego ramach wybrane pieśni i utwory muzyczne na fortepian, skrzypce i harfę skomponowane pod koniec XVIII i na początku XIX wieku. Były wśród nich utwory autorstwa królowej Marii Antoniny, utwory autorstwa kompozytorów, którymi się opiekowała, utworzy skomponowane przez jej arystokratycznych przyjaciół i utwory jej poświęcone, również po jej śmierci.

Głównym bohaterem koncertu była Francuska - Cecile Coutin – historyk sztuki, malarka, naczelny konserwator w tej Filii Francuskiej Biblioteki Narodowej, gdzie ongiś podobną funkcję pełnił Adam Mickiewicz. Cecil Coutin zafascynowała się dawno temu Marią Antoniną. Nauczyła się śpiewać, by móc wykonywać jej utwory, została prezesem Stowarzyszenia Marie – Antoinette.

Koncert prezentował pełne piękna utwory muzyczne, utwory tchnące spokojem i szlachetnością, opowiadające o codziennym życiu ludzi XVIII w. W pewnym momencie jednak ich ton stał się tragiczny. Zbliżała się Rewolucja Francuska. Kompozytorzy jeden po drugim trafiali na szafot. Ostatnie dwa utwory miały szczególną wymowę. Pierwszy z nich wykonała wraz z synem w więzieniu, Królowa. Po jego wykonaniu ją ścięto, a dziecko oddano na wychowanie pewnemu szewcowi, by zrobił z niego „dobrego rewolucjonistę”. Drugi był złożonym już po jej śmierci hołdem dla jej kultury i wielkości. Cecil Coutin nie pozwoliła, po jego wykonaniu, na oklaski.

Pomiędzy utworami opowiadała historię życia wielkiej królowej, dobrej królowej, która nikomu nie zrobiła krzywdy, która pomogła wielu ludziom nie tylko z kręgów muzyki i sztuki. Opowiedziała między innymi o tym, jak próbowano skazać ją na karę śmierci oskarżając ją o kazirodcze stosunki z dwunastoletnim synem (dziś powiedzielibyśmy – za pedofilię) i jak wybroniła się sama przed sądem odwołując się jako matka do sumień siedzących na sali sądowej Paryżanek, które po jej przemówieniu o mało nie zlinczowały rewolucyjnego sądu.

Cecile Coutin podawała tylko fakty. Powstrzymała się od jakiegokolwiek komentarza, ale wymowa koncertu była jednoznaczna.

Stanisław Krajski