A A A

Obowiązki niepalących wobec palaczy

Problematykę palenia papierosów, cygar, fajki porusza wiele podręczników savoir vivre czy etykiety. Większość jednak z nich piszę tylko o obowiązkach palaczy i zasadach ich obowiązujących. Nieliczne podręczniki podejmują temat obowiązków niepalących wobec palaczy. Świadomość wśród niepalących, że mają jakieś etykietalne obowiązki wobec palaczy jest, nawet wśród ludzi dobrze wychowanych, nikła, bliska zeru.

Stąd omawianie problematyki związanej z paleniem zaczynamy od podjęcia tego tematu.

Zdecydowana większość ludzi dobrze wychowanych, a nawet tych, o których można powiedzieć, że posiadają tylko jakieś minimum ogłady zdaje sobie w pełni sprawę z tego, że podczas rozmowy z drugim człowiekiem nie można zwracać uwagi na jego wady, przywary, słabości itp., wytykać ich, komentować je, pouczać tego człowieka co ma robić, by tych wad, przywar czy słabości się pozbył.

Każdy praktycznie dorosły człowiek wie, że niestosowne są takie wypowiedzi jak: „Jest pan za gruby. Czy nie próbował pan mniej jeść lub więcej chodzić?”, „Ma pani strasznie duży brzuch. Otyłość jest niezdrowa. Czy nie próbowała pani z tym walczyć? Radzę pani jeść mniej kartofli i chleba”; „Ma pani brudne włosy. Czy nie powinna pani myć ich codziennie”. „Śmierdzi pani potem. Doradzam dezodorant o nazwie „X”; „Popełnia pan pewne błędy językowe. Czy nie przydałoby się panu kilka lekcji z języka polskiego”; „Je pani łapczywie i wyraźnie jest łakoma. Czy pani wie, że to szkodzi pani zdrowiu. Nich pani trochę ograniczy jedzenie”; „Jaka pani chuda. Czy nie jest pani przypadkiem anorektyczką? Znam dobrego lekarza, który by pani pomógł. Niech pani sobie zapisze jego adres”; „Widać, ze ubiera się pani w lumpeksie. Wygląda pani w tym koszmarnie. Czy nie warto kupić od czasu do czasu coś ładnego w jakimś normalnym sklepie itp., itd.

Gdy taki przeciętny dorosły człowiek usłyszy takie wypowiedzi myśli sobie: jaki nietakt, co za brak kultury, co za prostactwo i grubiaństwo itp., itd.

Większość przeciętnych dorosłych ludzi zna więc i rozumie jedną z podstawowych zasad savoir vivre, która obowiązuje bezwzględnie zawsze i wszędzie: „Nigdy nie komentujemy w rozmowie z drugim człowiekiem złych i słabych stron, jego wad, ułomności, słabości, grzechów i grzeszków, wszystkiego tego, czego ten człowiek się wstydzi, nad czym ubolewa”. Nie komentujemy też i nie oceniamy jego życiowych, czy innych wyborów, jego postępowania, zachowań. Nie mówimy zatem drugiemu człowiekowi: „jak pan siedzi”, „śmieje się pani za głośno”, „źle pan trzyma łyżkę” itp., itd.

Ten sam przeciętny dorosły człowiek, gdy spotyka palacza często zaczyna mówić na temat palenia. Z reguły są to wypowiedzi typu: „Pani pali? Nie spodziewałam się tego po pani”; „Czy pan nie wie, że palenie pani szkodzi?”, „Kiedy pan rzuci palenie?”, „Ale to obrzydliwy nałóg”; „Czy pan wie, że to grzech?” (głos katoliczki); „Mam dla pana dobrą radę jak rzucić palenie” itp., itd.

Mówiąc takie rzeczy ludzie mówią oczywistości, truizmy, wyświechtane komunały, wścibiają nos w nie swoje sprawy, sa niegrzeczni, niedelikatni, nietaktowni, gruboskórni. niekiedy grubiańscy. Ich misjonarskie zapędy nie donoszą żadnego skutku. Każdy palacz wie, że palenie szkodzi, wie, że powinien je rzucić i nie potrzebuje pouczeń. Odbiera je tylko jako niegrzeczne nękanie, bo to jest niegrzeczne nękanie.

Fakt, ze ktoś potępia palenie i uznaje je za wielkie zło nie upowaznia go, do krytykowania faktu, ze ktoś pali, tak jak tego, kto potępia cudzołóstwo czy rozwody nie upoważnia to, do pouczania swojej znajomej, ze nie powinna zdradzać męża czy powtarzanie w kółko swojemu rozwiedzionemu koledze z pracy, że rozwód to zła rzecz i powinien wrócić do żony.

Niepalący nastawiony w taki czy inny sposób do palenia powinien traktować palacza jak grubasa, garbatego, zezowatego, pozbawionego obu nóg, mającego skłonności do drobnych kłamstewek itp., itd. Z grubasem nie rozmawiamy o tłuściochach, z garbatym o tym, że najpiękniejsze są proste plecy, z zezowatą, ze zez strasznie oszpeca itp., itd.

Niepalący nie ma też żadnego prawa do zmuszania palącego do niepalenia, gdy ten znajduje się w miejscach, które są przeznaczone do palenia. Każdy typ „szantażu” jest tu niedelikatny, nietaktowny, sprzeczny z savoir vivre i etykietą. Takie szantaże zdarzają się np. w pociągach, gdzie niepalący wsiada do przedziału dla palących, bo nie zwrócił uwagi na to, że jest to przedział dla palących i potem próbuje wymusić, by nikt nie palił.

Niekiedy zdarza się, że nie ma już miejsc w przedziałach dla niepalących i niepalący z konieczności musi siedzieć razem z palącymi. Musi jednak pamiętać, że wkroczył na ich teren i musi przestrzegać praw tam obowiązujących i nie może demonstracyjnie otwierać okien narażając innych na przeziębienie, piorunować innych wzrokiem, gdy sięgają po papierosa, demonstracyjnie kasłać, ogłaszać wszem i wobec, że mu to bardzo szkodzi. Jeżeli nie znosi, nie toleruje dymu tytoniowego niech kupuje bilety wcześniej, jedzie innym pociągiem lub stoi na korytarzu. Narzucanie w ten sposób swojego zdania jest znakiem arogancji i egoizmu oraz, co powinno być oczywiste, braku kultury i ogłady.

Gdy niepalący jest gospodarzem i ma do czynienia z palaczem jako potencjalnym gościem ma dwa wyjścia: albo jeśli odrzuci możliwość palenia w swoim domu nie zapraszać takiego gościa, albo jeśli go zaprosi wyznaczyć mu godne miejsce do palenia (nie może to być zatem klatka schodowa, kuchnia, ubikacja czy łazienka, balkon czy ogród w środku zimy).

Stanisław Krajski

Oddajmy tu głos innych specjalistom do savoir vivre i etykiety. Ich wypowiedzi na en temat będziemy sukcesywnie uzupełniać:

Z. Demicki (wieloletni dyplomata)., Jak przyjąć gości, (Wydawnictwo Adam Marszałek, wydanie II poprawione, Toruń 2002)

„Jeśli w pełni świadomie zaprosiliśmy pod nasz dach palacza, to nic innego nie pozostaje nam, jak przygotować dla niego wszystko to, co do palenia jest potrzebne. Będzie to jedna z form zademonstrowania mu naszej życzliwości, zgodnie zresztą z obowiązująca etykieta. Absolutnie niedopuszczalne są jakiekolwiek dywagacje gospodarzy na temat szkodliwości palenia, nieprzyjemnych zapachów czy żółtych firanek. Zadaniem gospodarzy będzie skuteczna zmiana tematu, gdyby ktoś z gości próbował go rozwijać. Palacze są na ogół bardzo uwrażliwieni i wszelkie tego rodzaju wycieczki, nawet wypowiedziane bez chęci zrobienia im przykrości, będą odbierali jako uszczypliwe aluzje pod ich adresem. To już niestety psułoby atmosferę przyjęcia. Gospodarze mają dwa wyjścia, albo starać się nie zrobić palaczowi przykrości, albo nie zapraszać go na przyjęcia” (s. 248).

W tej samej książce jest rozdział pt. „Popielniczki, papierosy, zapałki”, z którego dowiadujemy się, jak przygotować przyjęcie na przybycie palaczy. Należy:

- w odpowiednich miejscach przygotować zestawy: papierosy (dobre gatunkowo), zapałki, popielniczki;
- papierosy wyjąc z firmowych opakowań i umieścić jej ustnikami do góry w specjalnych pojemnikach (ostatecznie w szklankach);
- popielniczki powinny być głębokie i eleganckie i powinno ich być dużo – najlepiej jedna na dwóch palaczy (s. 208-209).