A A A

Zaglądanie przez ramię

Przyszedł do mnie niedawno na wywiad młody dziennikarz z Polskiego Radia. Dopytywał mnie tylko o jeden problem: zaglądanie przez ramię. Poprosiłem go o doprecyzowanie tego problemu i zapytałem dlaczego właśnie to go interesuje.

Powiedział, że dużo jeździ po Warszawie metrem i autobusami, a w trakcie jazdy często czyta prasę i denerwuje go, że wciąż ktoś zagląda mu przez ramię i czyta jego gazetę. W pewnym momencie zaczął o ten problem dopytywać znajomych. Nikt nie rozumiał tego problemu, nie widział go. Tylko jedna jego znajoma miała pewne skojarzenia. Zwierzyła mu się, że w środkach komunikacji miejskiej uświadamia sobie jaka jest nieśmiała, ponieważ zawsze, gdy czyta komuś przez ramię irytuje ją, że ten ktoś odwraca stronę, gdy ona jeszcze jej nie skończyła czytać, ale nigdy nie ośmieliła się poprosić kogoś, by poczekał aż ona skończy lekturę.

Zaglądanie przez ramie jest sprzeczne z ogólnymi zasadami savoir vivre i szczegółowymi wskazaniami etykiety.

Jest niegrzeczne.

Jest znakiem wścibstwa – wkraczamy w prywatna sferę drugiego, nabywamy wiedzę o nim w sposób nieuprawniony, bez jego pozwolenia, korzystamy z jego własności bez jego pozwolenia.

Jest wtargnięciem w jego fizyczna sferę prywatności – naruszeniem dystansu, którego naruszać nam nie wolno.

Jest działaniem stresującym dla drugiego, mogącym sprawić mu przykrość – może on je dziś odczytać jako zapoczątkowanie molestowania, agresji o charakterze seksualnym

Stanisław Krajski