A A A

Poniżej poziomu: Między nami złodziejami

Odwiedziłem ze znajomymi jeden z tych najnowocześniejszych, „europejskich” domów towarowych, tych bez okien (i bez klamek). Znajomi robili zakupy, a ja... zwiedzałem ten przybytek złotego cielca, to muzeum tandety i świątynię pogaństwa. Zwiedzanie to uznałem za bardzo pouczające z dwóch powodów.

Po pierwsze, natrafiłem na promocję kosmetyków... dla mężczyzn. Zaproponowano mi... maseczkę do twarzy, piling do cery, tonik do skóry (za jedne 150.00 zł) i sztyft do warg. Uciekłem przerażony, że mi tę maseczkę siłą nałożą i jak ja potem pokaże się swoim studentom. Cóż za kultura zniewieścienia. Trudno się dziwić, ze zaczyna brakować prawdziwych mężczyzn i zaczyna się roić od „kochających inaczej”.

Po drugie, dotarłem do położonej przy głównym korytarzu kawiarenki serwującej obok kawy ciastka i lody. Stoliki tej kawiarenki stały w samym przejściu tak, by zmęczony zakupami klient mógł na chwilę odsapnąć i ździebko się posilić i wzmocnić. Nad chłodniczą ladą, w której znajdowały się lody wypatrzyłem tabliczkę z informacją, że za każde naczynie klient musi zapłacić 10. 00 zł (słownie: dziesięć złotych) kaucji.

Informację tę bez złej woli można by zinterpretować w sposób następujący: „Szanowny kliencie, ponieważ podejrzewamy, ze jesteś pazernym złodziejaszkiem, który połakomi się na naszą filiżankę i wyniesie ją pod pazuchą domagamy się od ciebie kaucji, żeby ta kradzież ci się nie opłacała”.

Ostatni raz płaciłem kaucję, za głębokiej komuny, za widelce w nadmorskiej jadłodajni. No, ale wiadomo jaki był stosunek komuny do człowieka i szacunek dla ludzkiej godności. Nie mówiąc już o tym, że nikt się nie dziwił brakowi kultury z ich strony. Wszyscy widzieli, że słoma im z butów wystaje.

Ktoś powie: „Pewnie klienci kradną im szklanki i muszą się zabezpieczyć”. Być może, ze klienci kradną. Jaka firma taki klient. Można na to zaradzić na 100 sposobów lub godzić się ze stratą. Ilu tych klientów kradnie. Nie uwierzę, że np. co dziesiąty. Może co setny? Sądzę, że by te straty przeżyli, przeboleli i nie splajtowali. Oni jednak nie tolerują żadnych strat i je wyeliminują nawet kosztem ludzkiej godności.

Cóż to za kultura? Europa? Tak, to właśnie ta dzisiejsza „Europa”, której słoma wystaje z butów i wypełnia, zamiast mózgów, głowy.

Stanisław Krajski